wszechzdumiewało go
ZamówO książce:
Jerzemu Górzańskiemu na „Dni szybsze od biegu jelenia” i „To drugie światło”
światło które nie zna światłozmierzchu
jedyne słońce
płonie odbitymi rozpłomienionymi szmatkami * gałgankami światkami
jedyne słońce
ziemia tonie w językach ognia *
płonie w językach tysiąca słońc zórz słońc
szmat gałganów światów
pluje tysiącem sodom gomór
paple papla świat babel babel babel
wznosiły ją usta moje
budowały ją węgielne kamienie moje
rozsuwa się pod naporem słońc zórz słońc
usuwa się pod naporem jedynego zmierzchu
nigdy jeszcze nie tonęła tak pięknie
tak ogniście
w zorzach
w słońcach
w zorzach
tak ogniście
nigdy jeszcze nie ustępowała jedynemu wschodowi
nie zmierzchała
nie paliła się
wznosiły ją usta moje
budowały ją kamienie węgielne moje
nie zmierzchała
imię jej drugie światło
dni jej niczym w zwierciadle jak trawa jak bieg jelenia * jak trawa
imię jej drugie światło
wschodziła by biec
światłokopytna ogniokopytna światłokopytna *
w orszaku weselnym i żałobnym
zachodziła by biec
kopyta jej tonęły płonęły tonęły jak słońce
bieg jelenia dni szybsze bieg jelenia
kopyta jej tonęły płonęły tonęły jak tysiąc słońc
światłokopytne ogniokopytne światłokopytne
dni jej
trawa
zorzyły się
gdyby w innych światach działy się te dzieła
które w niej się działy
wór pokutny by przywdziały
światłokopytne ogniokopytne światłokopytne
dni jej
trawa
zorzyły się
jedyne okrągłe słońce
jak łania biegło
po okręgu jej
okrągliło się
z rozpłomienionymi gałgankami w rękach
pierwsze światło niczym wieża z kości słoniowej *
w szatkach bez zmierzchu drugą ziemią
i drugim niebem jej
z rozpłomienionymi gałgankami w nogach
jedyne okrągłe słońce
jak łania biegło
po okręgu jej
jak po czasie
pierwsze światło w orszaku baranka z ablami *
z wielbłądami z tarszisz saby szeby madianu efy
jak po czasie
24.05.2010
Parametry:
Koszyk
Aktualnie koszyk jest pusty